Udostępnij na Facebook Oszczędność to podstawa Czytając eseje zredagowane przez Roberta H. Franka uświadamiamy sobie, jak dużą rolę w naszej ludzkiej egzystencji odgrywa oszczędność. Jej wyrazem są nawet tak z pozoru pozbawione głębszego sensu rozwiązania, jak sprzedaż mleka w kartonach prostopadłościennych i wlewanie coca-coli do butelek cylindrycznych. Okazuje się, że większość napojów nie wymaga przechowywania w tak niskich temperaturach, jak mleko. Kartony o podstawie kwadratów gwarantują, że w kosztownych w utrzymaniu lodówkach nie zmarnuje się ani krztyny miejsca. Chęć oszczędzania czasu kierowców tłumaczy z kolei producentów samochodów, którzy w różnych modelach aut wlewy paliwa umieszczają raz po lewej, raz po prawej stronie. Wydaje się, że owe rozwiązanie stanowi jedynie dyskomfort dla osób, które prowadząc cudzy wóz musiałyby sprawdzać, z której strony podjechać do dystrybutora. W praktyce jednak brak takiego rozwiązania powodowałby, że na stacjach benzynowych zawsze tłoczyłyby się kolejki aut, bo przepustowość dystrybutorów byłaby ograniczona o połowę. Rzeź wielorybów niczyich Z pomysłów studentów Franka wyłania się też obraz popytu i podaży, jako sprawczych sił rynku. W tym rozdziale coś dla siebie znajdzie każdy, kto choć raz w będąc sklepie płytowym nie mógł się nadziwić, że składanki ze złotymi przebojami kosztują nawet po parę złotych, podczas gdy jedyny album niszowego artysty w sklepie wyceniany jest na kilkakrotnie więcej. Sprawdzone hity oferuje większość sprzedawców, toteż muszą rywalizować, by klient właśnie u nich dokonał zakupu. Niższe ceny rekompensuje im wyższa sprzedaż. Odnalezienie płyty niszowych twórców nie jest już jednak tak proste. Skromna podaż przekłada się na wyższą cenę, której sprzedawca żąda w zamian za to, że zadał sobie trud sprowadzenia danego egzemplarza do sklepu. W dość szokujący sposób Robert H. Frank udowadnia, jak wielką rolę w systemie rynkowym pełni własność prywatna. Zastanawia się mianowicie, dlaczego spośród kurczaków i wielorybów, to nie te pierwsze, a te drugie są zagrożone wyginięciem, chociaż wydawałoby się, że to raczej więcej kurczaków żegna się każdego dnia z życiem, by zaspokoić ludzki głód. Odpowiedź okazuje się prosta. Wielorybom grozi wymarcie, bo nie są niczyją własnością. O rozmnażanie drobiu dbają natomiast rolnicy całego świata, by zapewnić sobie zyski z jego sprzedaży. Karol Marks nie byłby zachwycony, ale własność prywatna bywa gwarantem przetrwania. Poligamia jest dobra dla kobiet Ekonomia, popyt i podaż w sposób bezwzględny tłumaczą też sferę ludzkich uczuć. Dlatego książką Franka zniesmaczeni będą wszyscy, którzy myśleli, że miłość i związki budowane są w oparciu o coś więcej, niż czysty interes materialny. Profesor Frank znajduje ekonomiczne wytłumaczenie dowcipów o blondynkach i tłumaczy, dlaczego mężczyźni, którzy wolą blondynki mają mniejsze szanse na związek z inteligentną i zdrową kobietą, niż wielbiciele brunetek. Stwierdza też, że osoby skryte w sobie mają spore szanse na znalezienie dobrej partii, a największym powodzeniem wśród płci przeciwnej cieszą się ci, którzy już żyją w związku. Najbardziej przewrotny wydaje się jednak pomysł, by za pomocą praw rynku wyjaśniać, że poligamia (zawężona do związku jednego mężczyzny z dwoma lub więcej kobietami) jest w istocie krzywdząca dla mężczyzn, a chroni kobiety. Wszystko dlatego, że zezwalanie na związki poligamiczne powoduje wśród monogamistów przewagę liczebną mężczyzn nad kobietami. Gdy liczba kobiet spada, warunki wymiany obracają się przeciw mężczyznom, spośród których wielu nie mogłoby się w ogóle ożenić. Pozostaje pytanie, czy z ekonomicznego punktu widzenia ta sytuacja byłaby rzeczywiście tak niekorzystna… Grzegorz Morawski
Przyszłość fotowoltaiki: Jak rozwój nauki i technologii może kształtować przyszłość energetyki słonecznej w nadchodzących dekadach?
Prace podwodne – jakie usługi mogą być wykonane? Prace podwodne dzielą się obecnie na wiele przeróżnych usług, które można wykonać pod wodą, dzięki …