Siadamy na ławce pod małym domkiem, gdzie gospodarz trzyma swój sprzęt rybacki. Dwa razy w tygodniu o szóstej rano wsiada do łódki i płynie cieśniną na Morze Północne. Teraz jest czas na makrele i dorsze. W porze obiadu wylądują w złotych panierkach na stole kuchennym.

Wyspa jest podzielona. Polowa należy do starszego pana, który mieszka tu z żoną i psami. To od niego Hania i Jyrki kupili ziemię z domem-ruiną.

Drugą połowę wyspy zamieszkuje 20 rodzin. Posesja właściciela wyspy jest oddalona od posiadłości Hani i jej męża o ok. 300 m. Sąsiedzi widują się jednak tylko raz do roku w Midsommar, czyli w Święto Letniego Przesilenia. Oznacza połowę lata i zawsze przypada w pierwszy piątek po przesileniu letnim, po 21 czerwca. Wtedy noc jest najkrótsza. Zmrok zapada między 2 a 3 rano. Szwedzi wyjeżdżają zwykle na wieś, by oddawać się uczcie kulinarnej, plotą wianki, tańczą i śpiewają. Jyrki i Hania nie wyjeżdżają, bo swoją wieś mają na miejscu, w leśnej głuszy.

– Jemy śledzie i pijemy sznapsa – mówi Jyrki. W Midsommar przekonam się jednak, że nie do końca jest tak, jak mówi Jyrki. Stoły uginają się tu od natłoku smakowitych dań i równie pysznych win. Tubylcy z wyspy i ich znajomi spotykają się nad cieśniną, tu, gdzie teraz siedzimy, i celebrują największe narodowe święto Szwecji. Przypomina to trochę naszą noc świętojańską, ale jest obchodzone huczniej, barwniej. Przypada za dwa dni. Drewniany słup majowy (wygląda jak krzyż) będzie ozdobiony kwiatami i gałązkami. Biesiada odbędzie się tutaj, na prywatnym terenie właściciela wyspy. W bardzo opiekuńczym kraju mrocznych kryminałów, białych nocy i Abby tzw. prawo wszystkich ludzi pozwala każdemu dojść do morza przez teren prywatny.

– W Szwecji każdy może chodzić po lesie, po cudzych polach. Zabronione jest natomiast palenie ognisk i grilla oraz budowanie domów w odległości do 300 m od brzegu – wyjaśnia Jyrki.

Dziewicza kraina bezkresnych lasów, z wbitymi głęboko w ląd zatokami, skalistymi wybrzeżami szkierowymi, dziką zwierzyną i zacisznymi miasteczkami portowymi nazywa się Natturreservat Galtó. Tutaj od 8 lat toczy się najnowszy rozdział historii siedliska Hanny i Jyrkiego. Czy będzie ich ostatnim?

Na niewielkim pomoście młody tata z córką i synem łowią ryby. Dziewczynka ma długie, jasne warkocze i typową skandynawską urodę. Obrazek mógłby być ilustracją książki o Pippi Pończoszance. Dziewczynka z dumą pokazuje nam duży kosz pełen makreli. Psy wylegują się u naszych stóp, a Hania i Jyrki opowiadają z pasją barwną historię siedliska.

Część pierwsza: pozycjonowanie-stron-rzeszow.pl/caly-swiat-za-murem-lasu-szwecja-cz-1/
Część druga: wangielskimogrodzie.pl/caly-swiat-za-murem-lasu-szwecja-cz-2/
Część trzecia: telematicsforum.pl/caly-swiat-za-murem-lasu-szwecja-cz-3/
Część czwarta: clumberspaniel.pl/caly-swiat-za-murem-lasu-szwecja-cz-4/
Część piąta: weselnykamerzysta.pl/caly-swiat-za-murem-lasu-szwecja-cz-5/

Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Podróż
Komentarze są zamknięte

Check Also

Zalety wypożyczania sprzętu budowlanego w porównaniu do zakupu: oszczędność kosztów i elastyczność.

W dzisiejszym dynamicznie rozwijającym się sektorze budowlanym, przedsiębiorstwa i indywid…