Czy zbliża się większa zmiana w Google Maps?
W tym tygodniu pojawiła się na rynku nowa wersja beta Google Maps. Należy jednak już na samym początku wszystkich uspokoić – w przeciwieństwie do poprzednich aktualizacji, ta nie przynosi wielu rewolucyjnych usprawnień. Na podstawie analizy wynika, że amerykański potentat wprowadził niewiele nowych rzeczy. Są jednak wśród nich te, które dotyczące transportu. Warto jednak na wyraźnie zaznaczyć, że przeprowadzona analiza, w żaden sposób nie jest wiążąca. Sprawa wygląda w ten sposób, że jeśli nawet niektóre funkcje faktycznie się pojawią, to mogą być aktywne wyłącznie dla niewielkiej grupy osób. Przeprowadzona analiza aplikacji wykaże jedynie, co nowego znaleźć można w kodzie źródłowym programu.
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest wyświetlanie stanu baterii przy udostępnianiu swojej lokalizacji. Dla przykładu, aplikacja pokaże gdy szukamy któregoś znajomego, że np. Michał ma 35 procent baterii i podładowuje telefon. Jest to na tyle istotnie, że będziemy poinformowani o tym czy dana osoba zaraz zniknie nam z radaru, czy też nadal będzie dla nas widoczna w Google Maps.
W nowej wersji aplikacji pojawi się także możliwość dodawania skrótów do ulubionych stacji komunikacji miejskiej. Każdy użytkownik będzie mógł wyznaczać swoje skróty do miejsc, z których najczęściej korzysta. Nie wiadomo jednak w jakiej postaci się one pojawią – na tę informację musimy jeszcze poczekać. Dojdzie jeszcze funkcja, która pozwala na oszacowanie czasu przejazdu w konkretnie miejsce.
Być może planowane jest wprowadzenie większych zmian w opcjach przeglądania transportu zbiorowego. Póki co wersja 9.71 jest betą, więc nie ma podstaw do spodziewania się rewolucji. Aplikacja ta dostępna jest dla większości obecnych modeli na rynku.