Udostępnij na Facebook Każdy z nas, świadomie czy nieświadomie dąży do harmonii. Kto z nas nie chciałby jej doświadczyć w życiu? Bo przecież każdy z nas w tym zwariowanym świecie chciałby poczuć się dobrze. Ale co tak naprawdę oznacza życie w harmonii? Czy harmonijne życie znaczy żyć w zgodzie ze sobą? A może w zgodzie z naturą? Myślę, że każdy ma własny pogląd dotyczący harmonii. Dzisiaj chciałbym podzielić się z Państwem moim punktem widzenia, punktem widzenia lekarza, akupunkturzysty wykorzystującego na co dzień w praktyce klasyczne teorie filozofii chińskiej. Uśpiony potencjał do szczęścia Akupunktura w wydaniu klasycznym, do którego jestem głęboko przekonany, niczego nie wymusza na organizmie człowieka. Pozwala jedynie wyzwolić pewien potencjał drzemiący w każdym człowieku, potencjał powrotu do równowagi. Tym potencjałem wpisanym w ludzkie istnienie jest właśnie harmonia. Ona jest obecna w każdym z nas, nie musimy jej szukać. Ona powoduje, że czujemy się szczęśliwi, radośni i spokojni. Jeśli jednak nie czujemy się dobrze, coś nam dolega, to znaczy, że z jakiegoś powodu nasz organizm o niej zapomniał. Jak można zapomnieć o czymś tak pięknym i cudownym jak harmonia? To wy- daje się wręcz niemożliwe. Jeśli jest ona obecna w każdym z nas, to dlaczego tak wielu ludzi jest nieszczęśliwych? Niestety, od małego jesteśmy uczeni, jak nie słuchać tego, co podpowiada organizm dążący do równowagi. Norma, która nas wyniszcza Zgodziliśmy się, jako społeczeństwo, na to, że stres jest powszechnie występującą normą. To normalne, że w pracy stresujemy się, bo przecież praca jest stresująca. Presja czasu, presja obowiązku… norma. To, że nasze dzieci stresują się pójściem do przedszkola, do szkoły, kartkówkami, sprawdzianami, kontaktami z rówieśnikami, z nauczycielami – to też norma. Bo przecież wszyscy przez to przechodzą. Ale czy na pewno musimy godzić się na stres? Gdyby założyć, a ja ku temu się skłaniam, że stres jest reakcją na zagrożenie, to należałoby unikać sytuacji go wywołujących, po to, by żyć radośnie, czyli właśnie w harmonii. Właśnie na tym to polega, że mamy możliwość robienia tego, co podpowiada nam nasz własny organizm. Jeśli mówi, że czuje się źle w jakiejś sytuacji, to powinniśmy się z niej natychmiast wydostać i jej nie powielać. Zaprogramowani na stres Jeśli odczuwamy przyjemność, radość, zaspokojenie, to znaczy, że tędy droga. Powinniśmy powielać te zachowania, które wywołują w nas odczucie komfortu, przyjemności. Ale niestety większości z nas nie jest to dane. Jak wspomniałem wcześniej, od małego przyzwyczaja się nas do dyskomfortu fizycznego i psychicznego. Uczymy się żyć w stresie. Utrwalają się w nas negatywne reakcje. Zaczynamy żyć, jakbyśmy byli w stanie permanentnego zagrożenia. Nie mamy szans na relaksację, odpoczynek, regenerację… Zapominamy o opcji braku aktywności, ponieważ nasze czasy to kult aktywności – jeśli nic nie robisz, to jesteś leniem. Stres, stres i jeszcze raz stres.
Przyszłość fotowoltaiki: Jak rozwój nauki i technologii może kształtować przyszłość energetyki słonecznej w nadchodzących dekadach?
Nowoczesne wnętrza całe w kwiatach Dobór odpowiednich kwiatów sprawi, że w domu lub biurze nabierze unikalnego charakteru. Jeśli sięgniemy …