Każdy z nas, świadomie czy nieświadomie dąży do harmonii. Kto z nas nie chciałby jej doświadczyć w życiu? Bo przecież każdy z nas w tym zwariowanym świe­cie chciałby poczuć się dobrze. Ale co tak naprawdę oznacza życie w harmonii? Czy harmonijne życie znaczy żyć w zgodzie ze sobą? A może w zgodzie z naturą?

Myślę, że każdy ma własny pogląd dotyczący harmonii. Dzisiaj chciałbym po­dzielić się z Państwem moim punktem widzenia, punktem widzenia lekarza, akupunkturzysty wykorzystującego na co dzień w praktyce klasyczne teorie fi­lozofii chińskiej.

Uśpiony potencjał do szczęścia

Akupunktura w wydaniu klasycznym, do którego jestem głęboko przekonany, niczego nie wymusza na organizmie człowieka. Pozwala jedynie wyzwolić pewien potencjał drzemiący w każdym człowieku, potencjał powrotu do rów­nowagi. Tym potencjałem wpisanym w ludzkie istnienie jest właśnie harmo­nia. Ona jest obecna w każdym z nas, nie musimy jej szukać. Ona powodu­je, że czujemy się szczęśliwi, radośni i spokojni. Jeśli jednak nie czujemy się dobrze, coś nam dolega, to znaczy, że z jakiegoś powodu nasz organizm o niej zapomniał.

Jak można zapomnieć o czymś tak pięk­nym i cudownym jak harmonia? To wy- daje się wręcz niemożliwe. Jeśli jest ona obecna w każdym z nas, to dlaczego tak wielu ludzi jest nieszczęśliwych? Nieste­ty, od małego jesteśmy uczeni, jak nie słuchać tego, co podpowiada organizm dążący do równowagi.

Norma, która nas wyniszcza

Zgodziliśmy się, jako społeczeństwo, na to, że stres jest powszechnie wystę­pującą normą. To normalne, że w pracy stresujemy się, bo przecież praca jest stresująca. Presja czasu, presja obo­wiązku… norma. To, że nasze dzieci stresują się pójściem do przedszkola, do szkoły, kartkówkami, sprawdzianami, kontaktami z rówieśnikami, z nauczycie­lami – to też norma. Bo przecież wszy­scy przez to przechodzą.

Ale czy na pewno musimy godzić się na stres? Gdyby założyć, a ja ku temu się skłaniam, że stres jest reakcją na zagrożenie, to należałoby unikać sytuacji go wywołujących, po to, by żyć radośnie, czyli właśnie w harmonii. Właśnie na tym to polega, że mamy możliwość ro­bienia tego, co podpowiada nam nasz własny organizm. Jeśli mówi, że czuje się źle w jakiejś sytuacji, to powinniśmy się z niej natychmiast wydostać i jej nie powielać.

Zaprogramowani na stres

Jeśli odczuwamy przyjemność, radość, zaspokojenie, to znaczy, że tędy droga.

Powinniśmy powielać te zachowania, które wywołują w nas odczucie komfor­tu, przyjemności. Ale niestety większości z nas nie jest to dane. Jak wspomniałem wcześniej, od małego przyzwyczaja się nas do dyskomfortu fizycznego i psy­chicznego. Uczymy się żyć w stresie.

Utrwalają się w nas negatywne reakcje.

Zaczynamy żyć, jakbyśmy byli w stanie permanentnego zagrożenia. Nie mamy szans na relaksację, odpoczynek, re­generację… Zapominamy o opcji braku aktywności, ponieważ nasze czasy to kult aktywności – jeśli nic nie robisz, to jesteś leniem. Stres, stres i jeszcze raz stres.

Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Zabawa
Komentarze są zamknięte

Check Also

Trendy w wypożyczaniu elektronarzędzi: co jest na topie?

W dzisiejszym dynamicznym świecie, w którym branża budowlana i remontowa stale ewoluuje, r…