Wszyscy gramy w butelkę

Butelki towarzyszą ludziom niemal od początku cywilizacji. W średniowieczu alchemicy przelewali tajemnicze mikstury z jednej ceramicznej butli do drugiej, szukając formuły eliksiru nieśmiertelności. Elegantki wszystkich stuleci spryskiwały kształtne szyje perfumami ukrytymi w maleńkich szklanych lub porcelanowych flakonikach. Truciciele w szklanych butlach przechowywali swoje mordercze mieszanki, a medycy ingrediencje do produkcji leczniczych syropów, naparów i esencji.

Współczesność, dzięki postępowi technologicznemu, wyposażyła ludzkość w nowe możliwości – na rynku pojawiły się butelki z tworzyw sztucznych, które stały się nieodłącznym elementem naszego życia.

Gdy w łazience sięgamy po wysoką butelkę z szamponem czy płynem do kąpieli, gdy w kuchni wyjmujemy z lodówki kolorową butelkę z mlekiem, wodą  mineralną czy sokiem, gdy czyścimy zlew polewając zabrudzenia z wąskiej butelki z detergentem, nawet przez myśl nam nie przejdzie, że te, tak zwyczajne i praktyczne, opakowania zawdzięczamy producentowi butelek HDPE. Nie myślimy o tym także wtedy, gdy kupujemy rozkosznie pachnący płyn do prania czy płukania delikatnych ciuszków naszych dzieci, ani gdy uzupełniamy olej silnikowy w naszym samochodzie, nalewając go ostrożnie ze sporej butli z solidnym zamknięciem. Ani nawet wtedy, gdy namolna sąsiadka prosi o kolejny zakup, w sklepie ogrodniczym, butelki z nawozem do jej ukochanych roślin doniczkowych.

Czy możemy sobie wyobrazić świat bez Facebooka? Z trudem, ale pewnie się uda. A czy można sobie wyobrazić świat bez butelek? Bez tych opakowań; nieprzemakalnych, o różnych kształtach, wielkości, kolorach? Niezawodnych, zarówno w niskiej, jak i wysokiej temperaturze, odpornych na rozcieńczone kwasy czy alkohole, zadziwiających wariantami sposobów zamknięcia: nakrętkami, nasadkami, pompkami, dozownikami, aplikatorami itp. ?

To, oczywiście, pytanie retoryczne.